Dzieki Marcin — tak za komentarz, jak i za inspirację do napisania tego tekstu, bo trochę wyniknął on z tego o czym ostatnio rozmawialiśmy. :) Co do moich własnych emocji — to prawda, nie skupiłam się na nich za bardzo, bo raczej zainteresowało mnie własnie to co się działo na poziomie reakacji innych osób. Ale skoro pytasz, to chętnie odpowiadam. :)
Minęło już około dwa tygodnie a ja nie odczuwam żadnego poczucia straty — wyłącznie ulgę. Nie jest ona i tak całkowita, bo nadal jestem na Twitterze, Linkedinie i Medium, które też trochę mnie rozpraszają — ale za to dają wartość, której FB dla mnie nie miał. Także nie odczuwam chyba żadnej nieprzyjemnej emocji w związku z tym. Raczej ciesze się, ze nie muszę sprawdzać kolejnego kanału informacji.
Dziękuję, że napisałeś! Pozdrawiam :)